Historia Szkoły
„Wielkie charaktery tworzą wielkie dzieła”.
Tę myśl głosił napis umieszczony przed laty w świetlicy zakładu wychowawczego w Miejscu Piastowym. Nad napisem znajdował się wizerunek błogosławionego ks. Bronisława Markiewicza. To z Nim przez 110 ostatnich lat nierozdzielnie związała się historia tego zakątka Polski.
Błogosławiony ks. Bronisław Markiewicz był twórcą i założycielem domu macierzystego, a później generalnego w Miejscu Piastowym oraz organizatorem Towarzystwa Powściągliwość i Praca, które stało się fundamentem zgromadzenia wychowawczego pod wezwaniem św. Michała Archanioła. To on jako salezjanin przybyły z Italii, za zgodą przełożonego Towarzystwa św. Franciszka Salezego - ks. Michała Rua, został przyjęty przez ordynariusza przemyskiego ks. biskupa Łukasza Soleckiego i za jego zezwoleniem objął dnia 25 marca 1892 r. wakującą parafię w Miejscu (tak!, jeszcze wówczas w Miejscu), należącą do dekanatu rymanowskiego. Wkrótce po tym, spełniając funkcję proboszcza, zorganizował przytulisko dla sierot i opuszczonych dzieci - na wzór domów wychowawczych ks. Jana Bosko.
Jak szybko dzieło ks. Bronisława Markiewicza rozwinęło się i okrzepło, świadczy fragment słynnego Opisu powiatu krośnieńskiego pod względem geograficzno-historycznym autorstwa ks. Władysława Sarny, dzieła którego pierwodruk ukazał się w roku 1898. Ksiądz Sarna pisze oto, że w prowadzonym przez ks. Bronisława Markiewicza zakładzie wychowywało się w 1896 roku, a więc zaledwie w cztery lata po założeniu „... 65 ubogich młodzieńców, którzy uczyli się praktycznie rolnictwa, sadownictwa, ogrodnictwa we wszystkich kierunkach, uprawy winorośli, pszczelnictwa, koszykarstwa, szewstwa, krawiectwa, stolarstwa, bednarstwa, ślusarstwa, introligatorstwa, śpiewu gregoriańskiego, gry na harmonium i muzyki na instrumentach dętych”. Za tym zaskakująco bogatym, rejestrem zawodów, jakich uczyły się dzieci i młodzież w zakładzie wychowawczy w Miejscu (od 1895 r. Miejscu Piastowym) stał pedagog wielkiego formatu i świątobliwy kapłan - ks. Bronisław Markiewicz. A także ci, którzy Go otaczali, działając pod jego kierunkiem. Dwoili się oni i troili. Entuzjazm do pracy i dla powściągliwości ich ogarniał, był bodźcem do wszystkich koniecznych, szlachetnych czynów. Pisze kronikarz szkoły: „Wyrabiali cegłę, kopali fundamenty, sadzili sady, cięli drogi, zasypywali wąwozy, budowali maszyny - walczyli o szybki rozwój zakładu. Ksiądz, nauczyciel, robotnik przy wspólnym dziele równali się. Zaopiekować się biedotą, dać chleb do ręki, uczynić Polakami, tworzyć narodowy przemysł - to względy, które im przyświecały w pracy”. Z tych ludzi wyrosło Zgromadzenie Księży Michalitów, które uzyskało kościelne zatwierdzenie 29 września 1921 roku. A stało się to w dniu Patrona - świętego Michała Archanioła. Michał: Michael - Któż jak Bóg!; dewiza księdza Markiewicza... Trzeba tutaj wspomnieć zastępy ludzi z otoczenia Ojca Założyciela, którzy wraz z Nim nadali jego ideom kształt realny, tworząc mocne zręby placówki szkolnej. O tych ludziach, o niektórych z nich, w dwóch słowach. A więc Edward Bałtowski - dzięki niemu rozwinęło się w zakładzie koszykarstwo. A więc Walenty Chrobak - późniejszy kapłan, mistrz kapeluszniczy; spod jego ręki wychodziły kapelusze słomiane Panama. Więc majster Tulibacki - pierwszy introligator i jego długoletni następca Franciszek Bogusz. Także Roch Pownuk, wysłany przez ks. Markiewicza do Monachium na kursy, który po powrocie żwawo się zakrzątnął i powstała pracownia galanterii skórzanej - zatem Roch Pownuk, później brat zakonny i członek Zarządu Zgromadzenia. Też Rudolf Kurka - kierujący warsztatem powroźniczym. Jeszcze pierwsi kierownicy warsztatów stolarskich: mistrz Morawski, po nim mistrz Kołodziej. Aż z Drohobycza ks. Markiewicz zaangażował drukarza - był nim Stanisław Trojan. I kowale stworzyli warsztat ślusarski, byli wśród nich krzewiciele postępu technicznego, jak Władysław Basista, związany ze ślusarstwem od 1910 roku, twórca pierwszego na tym terenie silnika spalinowego, który został wykonany całkowicie w warsztatach zakładowych, jak Bołdys - konstruktor prądnicy prądu stałego, dzięki czemu Miejsce Piastowe wybiło się na jedną z pierwszych wsi na Podkarpaciu, gdzie zapłonęło światło elektryczne. Byli to ludzie mrówczej pracy, o solidnym przygotowaniu teoretycznym i praktycznym, którzy wiedzą, czego chcą. To właściwi ludzie na właściwym miejscu. Miejscu przenikniętym duchem Markiewiczowskim Tak było niemal od początku, bo niemal od początku czynna tu była szkoła zawodowa. Nosiła wpierw nazwę Szkoły Przemysłowej, po pierwszej wojnie światowej - Szkoły Rzemiosł. Od 1926 roku nabrała praw publicznych jako Szkoła Dokształcająca - Zawodowa. Kolejna nazwa funkcjonująca od roku szkolnego 1947 na 1948 to Średnia Szkoła Zawodowa, od połowy siódmej dekady ubiegłego wieku: Zespół Szkół - przez parę lat z dwoma przedmiotami oświatowymi: Zespołem Szkół Zawodowych i Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych, potem - do końca minionego roku szkolnego: Zespół Szkół Zawodowych. Od 1 września bieżącego roku nasza placówka oświatowo-wychowawcza nosi nazwę: Michalicki Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych. A była to historia tak burzliwa jak naszego kraju, odwiecznie poddanego prądom wydarzeń, przeciągom dziejów, wiejącym raz z Zachodu, raz ze Wschodu. Nie starły, nie rozwiały one dokonań ks. Bronisława Markiewicza. Bo wielkie charaktery tworzą wielkie dzieła. Niezniszczalne dzieła...! I tak zakład wychowawczy przetrwał apokalipsę I wojny światowej. Po owocnych dwudziestu latach niepodległości (warto tu nadmienić, że w roku szkolnym 1938/39 uczyło się w szkole zawodowej 139 uczniów, z tej liczby 26 ukończyło ją i uzyskało dyplom czeladniczy) przyszła okupacja niemiecka. I znów niesłychanie ciężkie czasy. A przecież mimo nieustannego zagrożenia śmiercią prowadzono w tutejszym zakładzie wychowawczym tajne nauczanie. Ponieważ program szkoły zawodowej został przez okupanta okrojony, dodatkowo uczono - nielegalnie w świetle prawa narzuconego przez najeźdźcę - przedmiotów zabronionych. Tajne nauczanie wymagało zdyscyplinowania i odpowiedzialności za siebie i innych. Podtrzymywało na duchu, broniło przed alkoholizmem i innymi przejawami deprawacji moralnej. W czasie okupacji tajnym nauczaniem kierował Henryk Borkowski, który pełnił jednocześnie funkcje kierownika szkoły zawodowej i szkoły powszechnej.
Kolejne trudne, bolesne chwile przeżyło Zgromadzenie i szkoła w czasach postępującej sowietyzacji i stalinizacji życia politycznego, obywatelskiego, kulturalnego, obyczajowego w naszej ojczyźnie.
Na mocy ustawy o tak zwanych dobrach martwej ręki (z 1950 roku) cały zakład wychowawczy wraz z budynkami i wyposażeniem, a także z działającymi przy nim warsztatami rzemieślniczymi, młynem zakładowym i budynkami pomocniczymi został upaństwowiony i przejęty przez ówczesne władze oświatowe. Został wydarty prawowitym spadkobiercom dzieła ks. Bronisława Markiewicza. Dopiero w roku 1989, po zwycięstwie Solidarności w wyborach do Sejmu, po upadku reżimu komunistycznego pojawiła się możliwość zwrotu przejętej upaństwowionej, a tym samym zagrabionej własności tym, do których w sposób oczywisty należeć powinna. Dzieło Sługi Bożego ks. Bronisława Markiewicza realizowane było początkowo przez Towarzystwo Powściągliwość i Praca, a po zatwierdzeniu kościelnym w 1921 roku - przez Zgromadzenie św. Michała Archanioła, poprzez sprawowanie opieki, wychowywanie i kształcenie najbiedniejszych dzieci i młodzieży, skrzywdzonej przez rodziców i społeczeństwo. Księża Michalici w przejętym od Ojca Założyciela systemie wychowywali podopiecznych w duchu powściągliwości i pracy, z zastosowaniem metody uprzedzającej. W czasach szkoły laickiej ich rolę i zadania przejęli nauczyciele spoza Zgromadzenia. Skutecznie tym zadaniom podołali. Teraz - powróciliśmy do korzeni.